Polacy coraz chętniej jeżdżą koleją – korzysta z niej obecnie blisko 300 milionów pasażerów rocznie. Niestety, według danych Krajowego Rejestru Długów, spora część z nich, podróżuje bez ważnego biletu. Zadłużenie 246 tysięcy kolejowych gapowiczów przekroczyło już 209 milionów złotych.

Osoby w wieku od 26 do 35 lat to aż 38% wszystkich dłużników. Co czwarty jest natomiast w przedziale wiekowym 36-45 lat. Wśród tych, którzy nie płacą za przejazdy koleją zdecydowanie dominują mieszkańcy miast – pochodzi stamtąd 206 tys. dłużników z 246 tys. notowanych w KRD. Co ciekawe, co piąty z nich mieszka w małym mieście (do 5 tys. mieszkańców).
– Gdyby pokusić się o stworzenie portretu gapowicza, byłby to mężczyzna między 26 a 35 rokiem życia, zameldowany w małym mieście na Mazowszu. Średnia kwota, jaką ma do oddania to 850zł – wylicza Adam Łącki.Wsiąść do pociągu byle jakiego, ale z biletem
O ile w komunikacji miejskiej kontrole biletów prowadzone są wyrywkowo, o tyle w pociągu ciężko takiej kontroli uniknąć.
– Pasażerowie mogą liczyć się z tym, że prawie zawsze zostaną poproszeni o pokazanie biletu. Dziwi więc zuchwałość gapowiczów, którzy liczą, że jednak im się uda. Rekordziście, mieszkańcowi województwa łódzkiego, uzbierało się aż 52 tys. zł długu. To kwota, za którą kupiłby około 450 biletów na przejazd pociągiem Intercity na trasie Wrocław – Warszawa – mówi Łącki.
Przyłapani na jeździe bez biletu mają przygotowanych wiele wymówek – ile mandatów, tyle powodów.
– Często podstawą tłumaczenia jest brak znajomości zasad nabywania biletów w pociągu, a tu konieczne jest wejście pierwszymi drzwiami. W wielu przypadkach argumentują, że kasjerka pomyliła się wydając niewłaściwy bilet, że pomylili pociągi, nie znają terminu ważności biletu, a wydruk na bilecie jest mało czytelny. Jednak ostatnio odnotowaliśmy spadek liczby wystawionych wezwań do zapłaty za przejazd bez ważnego biletu– mówi Donata Nowakowska.
„Zapominalscy” dojadą…do KRD
Koleje przykładają coraz większą wagę do egzekucji zadłużenia i mają wypracowane skuteczne metody odzyskiwania pieniędzy.
– Jeśli upomnienia nie przynoszą efektu, sprawa przekazywana jest firmie windykacyjnej, która w pierwszej kolejności kontaktuje się z dłużnikiem, aby znaleźć polubowne rozwiązanie problemu. Jeśli dłużnik nie współpracuje, kieruje się ją na drogę sądową. Na podstawie tytułu wykonawczego, sprawa może zostać również przekazana do egzekucji komorniczej – tłumaczy Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso.
– Dłużnik może liczyć się również z tym, że informacja o jego zaległościach zostanie przekazana do biura informacji gospodarczej, jakim jest KRD BIG. W konsekwencji będzie miał utrudniony dostęp m.in. do umów abonamentowych, kredytów i pożyczek. Dodatkowo, oprócz równowartości mandatu, będzie musiał liczyć się z innymi kosztami, jak choćby koszty windykacji – dodaje.